I nagle pojawiły się one. W mojej przestrzeni. Tak po prostu. Niespodziewanie. Przyniosły coś… Dobrego. Spokój. Poukładały emocje, myśli. Zwolniły bieg życia. Dały mi przestrzeń do tworzenia siebie. GONGI.

I zaczął się dialog; dźwięk, wibracja, dotykam go, uderzam lekko maletą. Nie, nie tak. Chcemy inaczej, piękniej, płynniej, delikatniej, mocniej. Inne narzędzie. Ta maleta będzie lepsza. Teraz tak, odczuwam tę wibrację, dźwięk przepływa przeze mnie, wręcz mogę go dotknąć. Jeszcze inna. Ta powoduje drżenie całego ciała. Niesamowite uczucie. Tworzymy jedność. Płyniemy. One grają dla mnie, a ja jestem ich…

Tak powstają moje mallety. Z miłości do gongów. One otwierają wokół mnie bezkresną przestrzeń, która otacza mnie za każdym razem gdy owoc pracy moich rąk tworzy jedność z moimi gongami. Moje malety.

Każda z malet, która wzbudzi również Twój gong, ma cząstkę mnie. Włożony wysiłek i serce w tworzenie każdej z malet otworzy przed Tobą nowy wymiar dźwięku i poznawania własnych gongów.

Wypróbuj to, co mogę Ci zaoferować. Tych malet nie zrobiła maszyna. Każda z nich została z wielką starannością wykonana moimi rękami. Każda z nich ma duszę.